wtorek, 16 października 2007

ewelinnn

Varanasi

Kobieta w rozowym calunie lezy na stosie.
Maly chlopiec, ubrany w biale szaty, prowadzony przez starszego mezczyzne, ma za zadanie jako pierwszy podlozyc ogien. Inicjacja Niedotykalnego? Niewiemy, widzimy jednak, ze bardzo sie opiera podchodzac do stosu na swoich cienkich, dzieciecych jeszcze nogach.
Chlopiec podklada ogien.
Grupa mezczyzn stojaca obok pomaga mu w tym, bedac podpora dla malego, niedoswiadczonego w tym fachu dziecka. Na pomoscie, kilka krokow dalej, grupa innych mezczyzn rozpoczyna gre na dziwnych instrumentach. Raz szybciej, raz wolniej, raz ciszej, raz glosniej. Bum bum, bum bum, bum bum, bum bum- rolega sie odlos bebna, niczym bicie serca kobiety w rozowym caluie, niczym bicie serca przerazonego chlopca, niczym bicie serca szlochajacego mezczyzny, rozpaczajacego po smierci zony, moze matki.
Kobieta w rozowym calunie pali sie.
Jej dlugi warkocz zajmuja plomienie. W powietrzu unosi sie swad spalonych wlosow, wymieszany ze slodkawym zapachem kadzidel. Mezczyzni na pomoscie wpadaja w trans. Instrumenty graja coraz szybciej i szybciej. Odglos dzwonow miesza sie z rytmem bebnow. To wszystko wyglada teraz jak mechanizm, ktory ktos wprawil w ruch jednym pociagnieciem sprezyny. Bum bum, bum bum, az do wyczerpania sie baterii...
A kobieta pali sie.
Jej glowa staje w plomieniach. Jej dlonie pokrywaja sie sadza. Jej stopy nikna i nikna w plomieniach. Mezczyzni- Niedotykalni zwawo gestykuluja, chlopiec juz spokojniejszy, obserwuje moment przemiany ciala w proch, mezczyzna szlocha nad brzegiem Gangesu, pocieszany przez innych.
A kobieta plonie i plonie.
Ogien tanczy na jej skorze w rytm bebna, bum bum, bum bum, rytm sie spowalnia, bum bum, kobieta splonela, bum bum, kotara tej wielkiej sceny zasuwa sie. A my podazamy dalej.

Brak komentarzy: